Gruzińskie słodycze, czyli co zjeść w Gruzji, pod kątem słodyczy.
Dziś coś dla “Puchatków”. Myślę, że wszyscy wiemy skąd pochodzi poniższy cytat:
“I gdy Królik zapytał: – Co wolisz, miód czy marmoladę do chleba? – Puchatek był tak wzruszony, że powiedział: – Jedno i drugie. – I zaraz potem, żeby nie wydać się żarłokiem, dodał: – Ale po co jeszcze chleb, Króliku? Nie rób sobie za wiele kłopotu.”
Jeszcze słowem wstępu. Nie powiedziałbym, że Gruzja ma rozwiniętą scenę gastronomiczną, jeżeli mówimy o słodkościach. W restauracjach, w sekcji deserów zazwyczaj widujemy standardowe ciasta, spotykane w reszcie Europy. Musimy natomiast spojrzeć na to innej strony, bo jak mówił Lis z utworu Exupéry’ego “Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu” (wątek literatury się tu wkradł dziś 😉 ). Zaczynamy.
1. Gruzińskie słodycze – Czurczchele – gruzińskie snickersy
Zaczniemy od gruzińskiego klasyka w wersji słodkiej. Króla targów, obiektu westchnień fotografów, marzenie wielbicieli orzechów. Przestawiam Państwu czurczechele.
Czurczechele to zastygnięty syrop owocowy (najczęściej winogronowy #GruzińskieWina), którym zalewa się orzechy nawinięte na sznurek. Tworzy się z tego słodka masa owocowo-orzechowa, w kształcie sopli 🙂
Ten gruziński przysmak kupisz w każdym większym mieście, najłatwiej trafić na nie na targach. Jest to jeden z symboli Gruzji, ponieważ nie jest to danie, które możemy spotkać w innych częściach świata. Co słodkiego zjeść w Gruzji? Zacznij od czurczechele.
Ile kosztuje czurczechele? W Gruzji ok. 1,5-2 lari (2,5-3zł) za sztukę. W Polsce nie widziałem.
2. Tklapi – słodka skóra z owoców
Obok snickersów z punktu 1. zazwyczaj leżą tklapi. Są to wyschnięte sprasowane owoce (w formie syropu / musu), które w kształcie i konsystencji przypominają papier, albo skórę.
W smaku tklapi są różnorodne: można trafić na słodkie, ale i bardzo kwaśne (aż ślinianki mi się uruchomiły, jak sobe przypomniałem, kiedy ostatnio kupiłem baaaardzo kwaśne tklapi 😉 ).
Fajna przekąska, zwłaszcza, jeżeli nie lubisz bardzo słodkich deserów.
Ile kosztuje tklapi? Ok. 1-2 lari (1,5-3zł) za “arkusz”.
3. Nazuki – gruziński słodki chlebek z bakaliami
Na nazuki trafiliśmy całkiem przypadkowo, jadąc autami z Tbilisi do Kutaisi. O ile nie zaskoczyły nas przydrożne stragany, bo jest ich w Gruzji dosyć dużo (co ciekawe – zazwyczaj są “tematyczne”, czyli przy jednej drodze sprzedawany jest jeden przedmiot, np. kosze wiklinowe, w kilkunastu straganach obok siebie to samo), o tyle dziwnie wyglądający chleb bardzo nas zaciekawił. Postanowiliśmy się zatrzymać i była to dobra decyzja, bo okazało się, że mamy do czynienia z jednym z gruzińskich klasyków jeśli chodzi o słodkości 🙂
Nazuki to nic innego jak słodki, drożdżowy chlebek, robiony na miodzie, z dodatkiem bakalii (zazwyczaj rodzynek). Nazuki są wypiekane, podobnie jak gruziński chleb, w piecach tone. Jeśli trafisz na dobry moment w ciągu dnia, to może będziesz mieć okazję zobaczyć jak nazuki są wyciągane z piecy.
Drugi raz miałem okazję próbować nazuki w drodze w Kutaisi do Bordżomi.
Ile kosztuje nazuki? 2 lari (ok. 3zł).
4. Owoce gruzińskie – figi, melony, arbuzy
Chciałbym poruszyć przy tym podpunkcie jedną, niezaprzeczalną kwestię. Figi w Polsce są okrutnie drogie 😛 Co bardzo mnie smuci, bo je uwielbiam. Ale wiesz co? W Gruzji są za darmo, bo rosną na drzewach i nikt ich za specjalnie nie zrywa 🙂 A jak jesteś w mieście, to na targu kupisz je za bardzo małą cenę, ok. 1 lari (1,5zł) za KILOGRAM! W Polsce tyle płaci się za jedną sztukę…
Jest to oczywiście kwestia klimatu. W Gruzji jest po prostu cieplej niż w Polsce, bo powoduje, że oprócz fig rosną tam też arbuzy i melony. A jak traficie na Kaukaz późnym latem, to akurat będą zbiory 🙂 Melony i arbuzy są w Gruzji bardzo tanie i bardzo pyszne. Łatwo na nie trafić, ludzie sprzedają je przy każdej większej drodze.
Serio są PRZEPYSZNE. Standardowo jeden z naszych posiłków dziennie to były właśnie owoce.
5. Gruzińskie słodycze – Miód
Zaczynaliśmy miodem, skończmy i miodem. Pierwszy dłuższy odcinek, który pokonaliśmy w Gruzji, był jednocześnie chyba najtrudniejszym w całej naszej podróży. Kolega Przemek rzucił nam wyzwanie przejechania autami odcinka z Batumi do Achalciche. Planowaliśmy jechać tamtą drogą, bo kierowaliśmy się na Armenię, więc chętnie podjęliśmy challenge. Droga okazała się bardzo, bardzo wymagająca. Trasa ma ok. 160km (czyli powiedzmy Kraków-Rzeszów), a zajęła nam… cały dzień jazdy! Podróżowaliśmy tragicznymi drogami, przejeżdżaliśmy przez strumyki, mijaliśmy się z TIRami w sytuacjach, kiedy dla 2 Cors byłoby ciasno. Ale przeżycia były niesamowite 🙂 Widzieliśmy cudowną przyrodę, piękne góry, urokliwe małe wioski. I właśnie w takich wioskach, na tej trasie, są sprzedawane miody, prosto z pasieki.
Naturalne, tanie, pyszne. Gruzini podają miód jako dodatek do chleba czy sera. Naszym odkryciem podczas tej wyprawy było połączenie arbuza z miodem. Może Ci się wydawać, że będzie za dużo słodyczy wtedy. Oj nie! Spróbuj 🙂
Czy odpowiedziałem Ci na pytanie: co słodkiego zjeść w Gruzji? Mam nadzieję, że polubisz gruzińskie słodycze. Zajrzyj też do gruzińskich klasyków oraz przystawek i dodatków.