Muzyka Bałkańska: 3 utwory które kojarzą mi się z Bałkanami

muzyka bałkańska

Bałkany są regionem różnorodności. Zaskakują architekturą, kuchnią i oczywiście historią. Ciągle mieszają się tam wpływy różnych kultur. Dzięki temu obszar ten jest tak bardzo atrakcyjny.

Jednym z elementów, które kojarzą mi się z podróżą w tamte rejony, jest muzyka bałkańska.

W zasadzie o muzyce bałkańskiej można napisać opasłą książkę, a i tak nie wyczerpałoby to tematu.

Ale dziś nie będzie o utworach, które chwytają za serce i opowiadają zawiłą historię mieszkańców Półwyspu Bałkańskiego. Przedstawię Ci natomiast 3 piosenki, które w jakiś sposób zapadły mi w pamięć i z którymi mam personalne skojarzenia lub historie.

1. Novi Fosili – Za dobra stara vremena

Przejście graniczne Austria-Słowenia. Po kilku godzinach jazdy przez górskie tereny Austrii dojeżdżamy do granicy. Nasz kierowca wysadza nas i odjeżdża w swoim kierunku, a my cieszymy się promieniami słońca, ogrzewającymi nasze twarze. Wprawdzie do celu jeszcze kawałek drogi, ale już czuć śródziemnomorski klimat.

Jest tak pięknie, że nie mamy zamiaru się spieszyć.

Jednak sielanka po 10, góra 15 minutach, przerwana zostaje przez pędzące po błękicie nieba, niczym stado rozwścieczonych, afrykańskich bawołów, burzowe cumulonimbusy.

W jednej chwili robi się ciemno, a z nieba zaczynają spadać hektolitry wody. Chowamy się pod dachem, opustoszałego posterunku straży granicznej.

Po jakimś czasie stwierdzamy, że ulewa ma nas gdzieś i nie zamierza odejść zbyt szybko, więc rozkładamy parasole i z nikłą nadzieją wychodzimy łapać stopa.

Ku naszemu zaskoczeniu i jednocześnie radości, po kilkunastu minutach zatrzymuje się trójka wesołych, młodych Słoweńców – 2 dziewczyny i chłopak.

Chwilę rozmawiamy i zaraz po tym proponują nam, żebyśmy sobie razem pośpiewali. Oczywiście nie żadną Rihannę czy inną Lady Gagę, ale kultowe bałkańskie przeboje, jeszcze sprzed rozpadu Jugosławii.

Odpalają więc karaoke na smartfonie i zaczyna się istne show w samochodzie.

Oczywiście nie rozumiemy ni w ząb tego, co tam się śpiewa, ale szczególnie chłopak przejawia mnóstwo ekspresji i zaangażowania w swój performance.

Wygląda to tak, jakby czuł się, że jest na scenie przed kilkutysięczną widownią.

Próbuję wyłapywać kluczowe słowa i zaraz po opuszczeniu samochodu w Lublanie zapisuję je w notatniku, aby po powrocie z wyjazdu, móc odszukać śpiewane utwory w internecie. Jednym z nich jest przebój chorwackiego zespołu Novi Fosili, o charakterystycznym refrenie: „Za ona dobra, dobra, dobra stara vremena”.

Nie wnikając w szczegóły, piosenka opowiada o tym, że fajnie znów się zobaczyć, jak za starych dobrych czasów. Pozytywny i wpadający w ucho pop.

2. Plavi Orkestar – Ako su to samo bile lazi

Spędzaliśmy wieczór w jednej z przydrożnych, sympatycznych knajpek w Lublanie. W środku panował typowy dla takich miejsc półmrok, a w tle rozbrzmiewała pospolita muzyka.

Oprócz nas, bardzo miłej barmanki i kilku żywo rozmawiających przy barze mężczyzn nie bawił tam nikt.

W zasadzie był to nasz pierwszy dłuższy, autostopowy wyjazd, a następnego dnia mieliśmy się już żegnać z bajeczną Słowenią, więc czas miło płynął nam na wspominaniu przeżytych tam przygód rozprawianiu o najprzeróżniejszych tematach i celebrowaniu chwili.

Nagle w głośnikach zabrzmiała Plavi Orkestar, czyli „kulturalny fenomen lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych”. To było coś magicznego, bo na słowa piosenki „Ako su to samo bile lazi”, wstaliśmy od stolika i zaczęliśmy tańczyć.

W zasadzie nikt nie kazał nam tego robić, ani też nikt nie dał nam żadnego znaku, aby zrobić to akurat w tym momencie, ale dla nas to była najbardziej naturalna reakcja na ten utwór.

Piosenka opowiada, jakże by inaczej, o miłości… oczywiście tej niespełnionej. Jednak podmiot liryczny nie wyraża ani swojego żalu, ani rozgoryczenia, ani nawet smutku. Po prostu stwierdza, że życie toczy się dalej.

Utwór ten wykorzystałem później w naszym wideo z podróży, które możesz obejrzeć TUTAJ.

3. Parni Valjak – Zastave

Już od pierwszych nut będziesz mieć wrażenie, że znasz te brzmienia bardzo dobrze. I słusznie. „Zastave” jest bowiem oryginalną wersją utworu, spopularyzowanego w Polsce przez Yugopolis i Pawła Kukiza.

Jednak „Miasto budzi się” poza linią melodyczną, nie ma zbyt wiele wspólnego z jugosłowiańskim oryginałem.

„Zastave”, to po chorwcaku „Sztandary”.

Na ten utwór trafiłem zupełnie inaczej niż na dwa pozostałe. Mianowicie, po powrocie z Bośni i Hercegowiny chciałem jeszcze raz poczuć ten klimat i odpaliłem sobie playlistę bałkańskich piosenek.

W pewnym momencie usłyszałem w słuchawkach dobrze znane dźwięki i po chwili zorientowałem się, że „Miasto budzi się” ma tę samą linię melodyczną.

Poszukałem głębiej i dotarłem do ciekawych informacji na temat oryginalnego utworu, który jest  takim symbolem pokazującym, że mamy bardzo dużo wspólnego z Bałkanami i pewnie dlatego tak bardzo lubimy tam jeździć.

Tekst jest o tym, że w życiu ciągle trzeba mierzyć się z porażkami i klęskami, ale są też sztandary, które mają zawsze ten sam kolor, pod którymi zawsze panuje miłość i które nigdy nie są opuszczone do połowy masztu. Mają przypominać, że zawsze zwycięża sprawiedliwość.

Odkrywaj bałkańską muzykę

Tak, jak wspomniałem na początku, muzyka bałkańska jest bardzo różnorodna. To, co zaproponowałem powyżej to tylko wąski zakres tego, co można tam usłyszeć.

Baw się tym, słuchaj, szukaj nowych artystów, twórz własne skojarzenia.

A może masz swój ulubiony utwór, który kojarzy Ci się z jakąś historią z podróży (nie koniecznie na Bałkany)? Podziel się linkiem w komentarzu. Może uda nam się wspólnie stworzyć jakąś ciekawą playlistę. Do dzieła! 🙂