4 cebulowe dni w Kopenhadze

Pasztetowe śniadanie

Uwaga! Ostrzeżenie! Wpis 4 cebulowe dni w Kopenhadze zawiera duże ilości CEBULI. Przed przeczytaniem wpisu zastanów się czy jesteś na to gotowy 🙂 Jesteś? To zapraszam.

Między 22. a 26. czerwca wybrałem się do Kopenhagi, z uwagi na tanie bilety. Lecąc z Modlina Ryanairem w obie strony zapłaciłem ok. 100zł, co jest całkiem dobrą ceną, jeśli chodzi o europejską stolicę. Jak wiadomo tanie bilety trzeba kupować bardzo szybko, bo rozchodzą się jak świeże bułeczki. Kiedy tylko zauważyłem okazję obdzwoniłem kilku znajomych z zapytaniem czy nie chcieliby się ze mną wybrać. Ela się zgodziła 🙂 Bardzo szybko zasnapowała pomysł i od razu zakupiliśmy bilety.

DOJAZD

Lotnisko Warszawa Modlin nie jest najlepszym miejscem, z którego warto wylatywać jeśli mieszkasz w Krakowie. Można dojechać na sam port lotniczy bezpośrednio ze stolicy, ale zazwyczaj jest to dosyć kosztowna opcja. Szperając chwilę w internetach znaleźliśmy opcje dojechania pociągiem Kolei Mazowieckich z Warszawy do Nowego Dworu Mazowieckiego, skąd jeździ autobus na samo lotnisko (co ok. 20 minut). Cała ta operacja kosztuje ok. 12zł (czyli prawie 2 razy taniej niż inni przewoźnicy).

Do Warszawy też dojechaliśmy tanio (a nawet bardzo). Jak tylko kupiłem bilety lotnicze zacząłem sprawdzać najtańsze sposoby dojazdu do stolicy. Na szczęście Polski Bus oferował wtedy bardzo tanie bilety (oczywiście wcześniej zarezerwowane) między naszymi miastami. Koszt dojazdu dla 2 osób – 3zł 🙂 Planowaliśmy przejechać tę trasę stopem, natomiast wystąpił mały problem – w dzień wyjazdu miałem egzamin na studiach, więc nie było szans, żebyśmy zdążyli.

Co do “zdążenia”. To też mogło być problematyczne 😉 Mieliśmy bardzo mało czasu. Musieliśmy dojechać do Wawy autobusem, który często jedzie zbyt długo, z uwagi na panujące tam korki. Polski Bus ma przystanek na Dworcu Autobusowym Metro Wilanowska, a odjazd pociągów następuje z Warszawa Centralna. Tę odległość musieliśmy też pokonać. Metrem. Nie da się kupić przez internet biletów Kolei Mazowieckich, więc trzeba było to zrobić na miejscu. Na szczęście daliśmy radę 🙂

KOSZTA

To miał być bardzo niskobudżetowy wyjazd. Dojazd już mieliśmy (lot). Kolejny największy koszt to były noclegi. Napisaliśmy bardzo wiele próśb na CouchSurfingu, natomiast niestety żadna z nich nie doszła do skutku. Stwierdziliśmy, że jedziemy trochę na YOLO i nie rezerwujemy niczego (w dużej części ze względu na koszt zakwaterowania). Więc do samego przylotu do stolicy Danii nie mieliśmy miejsca do spania. Kolejana sprawa – jedzenie. Wyżywienie w Danii jest baaardzo drogie. Nawet kupując w najtańszych supermarketach mogliśmy zapomnieć o wydaniu małych pieniędzy. Zdecydowaliśmy się więc na przywiezienie jedzenia z Polski. Ryanair na szczęście oferuje trochę większe bagaże podręczne niż WizzAir, więc jadąc na te kilka dni zmieściliśmy, oprócz ubrań, trochę jedzenia.


LOTNISKO

Port lotniczy Kopenhaga-Kastrup jest położony ok. 9km od centrum miasta. Jest to mała odległość, mając na uwadze inne lotniska stołeczne. Jak dowiedzieliśmy się z portalu Sleeping in Airports na lotnisku można bezproblemowo się przespać. Jak okazało się później – dosyć często z tego korzystaliśmy 😉

Sam budynek jest fajnie wyposażony. Łazienki są czyste, zadbane i dobrze wyposażone (zlewy w zamykanych toaletach ratowały nam życie 😀 ). Są miejsca gdzie możemy coś zjeść, choć jak wiadomo ceny na lotniskach nie są zbyt przyjazne dla naszych portfeli.

TRANSPORT

Przez lotnisko przebiega trasa pociągu, którym możemy dojechać zarówno do Kopenhagi, jak i pobliskiego Malmo. Niestety, bilety komunikacji są bardzo drogie – standardowy bilet do centrum miasta to kosz ok. 20 zł. Koszmar!

Ze względu na ceny autobusów i pociągów nie wyobrażaliśmy sobie nawet, że będziemy ich używać regularnie. Na pierwszą wyprawę do miasta wybraliśmy się na piechotę. Jak pisałem dystans między lotniskiem a centrum to ok. 9km. Całkiem spory kawałek drogi, nieprawdaż?

W zwiedzanych miastach nie lubię jeździć komunikacją miejską. Podobnie jak w Brukseli chodziliśmy po całym mieście na piechotę 🙂 Nie mówiąc już o zaoszczędzonych pieniądzach można też lepiej obejrzeć budynki, poobserwować mieszkańców czy pochillować na ławce 🙂

POGODA

Bardzo obawialiśmy się, że podczas naszego pobytu w Danii będzie ciągle lało. Kopenhaga znana jest z tego, że bardzo często tam pada, wieje wiatr i ogólnie jest nieprzyjemnie. Sprawdzaliśmy prognozy pogody, które okazywały się całkiem łaskawe w okresie naszego przyjazdu, ale była szansa na deszcz. Na szczęście największe miasto Skandynawii przywitało nas słońcem 🙂

Słońce

KOPENHAGA

Gdy ktoś pyta mnie o Kopenhagę zawszę myślę o kilku rzeczach:

  • Miasto Rowerów. Śmiało powiem, że Duńczycy jeżdżą częściej na rowerach niż samochodami. Jeżdżą wszyscy – dzieci, starsi, pracownicy korporacji (w garniturach! 🙂 ), kobiety, mężczyźni. Nie do końca znam przyczynę tego zjawiska, natomiast jeśli miał bym zgadywać to powiedział bym, że częściowo przez ceny komunikacji miejskiej, dbanie o czystość środowiska oraz tempo dojazdu (nawet w Krakowie do niektórych miejsc szybciej dojedziemy na 2-kołowcach 🙂 ). Wspaniała sprawa.

Rowery

  • Miasto Parków. Jest ich naprawdę sporo. Są zadbane, zielone, piękne 🙂 Często siadaliśmy sobie w jakimś miejscu i chillowaliśmy, nawet kilka godzin 🙂

Staw

  • Miasto Piwa. Wiedziałeś, że to właśnie w Kopenhadze produkowano pierwsze Carlsbergi? W mieście znajduje się nawet muzeum poświęcone historii tego piwa. Nie omieszkaliśmy go odwiedzić 🙂

Carlsberg

ZABYTKI

W mojej opinii stolica Danii nie jest jakimś wybitnym miastem pod względem znajdujących się tam zabytków. Jednak jest sporo miejsc, do którym warto zajrzeć 🙂

20150625_112636Muzeum Narodowe. Bardzo nas zaskoczyło. Było wiele ciekawych eksponatów. Tu np. szkielet tura 🙂

Ratusz
Plac ratuszowy. Ładny placyk i budynki. Jak w każdym mieście warto zobaczyć 🙂

Cytadela
Kastellet, czyli Cytadela. Można ją przejść dookoła imponującymi wałami.

Cytadela1

SAM_2448
Wieża widokowa. Można z niej zobaczyć całe miasto 🙂

Christiania
Wolne Miasto Christiania. Nie mam wielu zdjęć z tego miejsca, bo zwyczajnie nie wolno ich robić 😉 Przeczytajcie sobie co nieco o Christianii.

Opera
Opera

CEBULA

Dalej nie mieliśmy noclegu. Potraktowaliśmy to jako…rodzaj wyzwania 😉 Pozostawiliśmy losowi rozwiązanie tej sytuacji.

A prawda jest taka, że spaliśmy – prawie ciągle – na lotnisku. Ze względów finansowych zdecydowaliśmy się na ten wariant. Raz wykupiliśmy nocleg w hostelu. Chcieliśmy się trochę ogarnąć, wykąpać i poczuć ciepło łóżka 😉

Jak już wspominałem transport w Danii jest bardzo drogi. Zdeterminowani chęcią oszczędzenia lub względami cebulowymi 😉 stwierdzimy, że najlepiej będzie pokonywać dystans dzielący lotnisko i centrum miasta…piechotą. Zawsze. Czasami nogi nam wchodziły w tyłek, ale dawaliśmy radę i w sumie było fajnie 🙂

Dlaczego nie próbowaliśmy jeździć stopem? Czytaj dalej 🙂

W drogę

Jeziorko
Nasz ulubiony przystanek na posiłek 🙂 (nie, nie jedliśmy kaczek 😛 )

Nocowanie na lotnisku nie było takie złe, jak można było się spodziewać 🙂 Rozkładaliśmy się wieczorem pod ścianą, braliśmy prowizoryczną kąpiel w łazience 😉 i na spokojnie kładliśmy się spać. Nie nękano nas jakoś specjalnie, jedynie pierwszego dnia obudzili nas rano, że musimy wstać, bo otwierają gdzieś bramkę 😉

Polecam ten sposób dla niskobudżetowców, zaoszczędziliśmy dzięki temu bardzo dużo pieniędzy. Natomiast sprawdź wcześniej, czy dane lotnisko nie jest zamykane na noc – wtedy może być problem 🙂

Jeśli nie czujesz się komfortowo z tego typu przygodami, wolisz zapłacić i mieć zapewnione miejsce do spania – serdecznie polecam Ci AirBnb. Jest to platforma, dzięki której możesz znaleźć komfortowy nocleg w lokalnym stylu, np. w… mieszkaniu lokalnego gospodarza! 🙂 Przez  Airbnb możesz wynająć od kogoś dom, mieszkanie, apartament i dzięki temu zostać w mieście, w domowych warunkach, często w bardzo dobrych cenach i do tego z „lokalsem” pod ręką, który pomoże przy znalezieniu dobrego jedzenia czy świetnego miejsca na piwo. Polecam, korzystałem wielokrotnie, m.in. w Zadarze, Tel Avivie czy na Gran Canarii 🙂

Jeśli do rejestracji użyjesz tego linka: bit.ly/ZniżkaAirBnB to otrzymasz 10% zniżki na pierwszą rezerwację, a ja 75zł, jeśli opłacisz swoją pierwszą rezerwację. Win-win 🙂 Zachęcam Cię więc do sprawdzenia AirBnb!

MALMO

Kopenhaga leży tuż przy granicy ze Szwecją. Wizyta w Danii była więc świetną okazją na mały wypad do Malmo, przygranicznego miasta.

malmo

Do Malmo jest całkiem blisko. Stwierdziliśmy, że fajnie będzie dojechać tam autostopem. Po krótkim reaserchu okazało się, że dojazd do Szwecji tego typu transportem jest dosyć łatwy, ponieważ wielu kierowców pokonuję tę trasę codziennie. Więc czemu nie?

przystanek do Malmo

Na powyższej grafice, czerwonym okręgiem, jest zaznaczony przystanek, z którego polecam stopowanie do Malmo. Czekaliśmy dosłownie kilka minut aż kobieta z synem podwiozła nas do samego centrum. Wracając do kwestii stopowania do Kopenhagi. Idąc na piechotę szliśmy bocznymi drogami, a właściwie osiedlami przy granicy miasta. Nie wiedzieliśmy, że możemy dojechać do Kopenhagi kierując się właśnie na zaznaczony przystanek. Jeśli wiedzielibyśmy myślę, że nie czekalibyśmy długo na podwózkę 🙂 Tą trasą jeżdżą tylko 2 typy samochodów – kierujących się do Malmo i do Kopenhagi 😉

POWRÓT

Wizyta w Malmo była jednocześnie naszym ostatnim dniem za granicą. Jeszcze tego samego dnia wróciliśmy do Polski samolotem. Było już późno, więc noc spędziliśmy u naszego kolegi Kuby, a następnego dnia ruszyliśmy na wylotówkę w stronę Krakowa. Tu mieliśmy już więcej czasu, więc wracaliśmy autostopem 🙂 To też jest ciekawa historia. Dojeżdżając na miejsce zauważyliśmy stojący już samochód. Podeszliśmy się spytać o możliwość zabrania się z kierowcą. Jak się okazało córka kierowcy źle się czuje i…wymiotuje 😉 Trochę zmieszani oddaliliśmy się na moment, żeby nie przeszkadzać. Kierowca zawołał nas jednak i po dosłownie kilku minutach stania, pierwszym możliwym samochodem, pojechaliśmy prosto do Krakowa 🙂

PODSUMOWANIE

To była świetna podróż. Miło było spędzić te kilka dni w towarzystwie Eli, zobaczyć piękny kraj i cieszyć się posesyjną wolnością! 🙂

Jeśli macie kilka dni wolnych to wpadnijcie do Danii. Ceny na miejscu trochę odstraszają, ale jak widzicie wystarczy trochę pomysłowości i da się je obejść 🙂 Stolica Lego ma sporo do zaoferowania, nawet gdy chcesz spędzić 4 cebulowe dni w Kopenhadze 🙂

Grzegorz Górzyński